Podróże Jożina - Na koralowym wybrzeżu Fidżi.

20.12.2010

Na koralowym wybrzeżu Fidżi

Ubolewam nad tym, że wyspy Fidżi są położone tak daleko od Polki. Żeby na nie dolecieć nie tylko trzeba poświęcić prawie dwie doby, ale także wydać niemałą kwotę na bilet. Na szczęście, podróż na Fidżi przed nami świat przyjazny i gorący. Fidżyjczycy, ludzie wyluzowani i radośni, zadbają o ciekawy pobyt na wyspach, na przykład na Coral Coast – czyli Koralowym Wybrzeżu największej wyspy archipelagu,czyli Viti Levu.

Fidżi - Beachouse

Na lotnisku w Nadi (czyt. Nandi)na wyspie Viti Levu wylądowałem o 4 w nocy. Po 15 minutach wszyscy pasażerowie wsiedli w taksówki i pojechali do zarezerwowanych wcześniej hoteli. Zostałem z jednym Francuzem, który podobnie jak ja nie miał rezerwacji. Jako że nie było transportu, a pora wczesna, postanowiliśmy wyruszyć na plażę. Skoro jesteśmy na Fidżi, to gdzieś w pobliżu plaża być musi i na pewno dotrzemy tam przed wschodem słońca.

Niestety, nasz pomysł spotka się z niezrozumieniem zarówno ze strony obsługi lotniska, jak i wszystkich spotkanych osób, które na proste pytanie: – Jak dojść na plażę? – odpowiadali: – dlaczego nie weźmiecie taksówki? – Albo – Plaża jest daleko.

Pozostało nam wyciągnąć przewodnik Lonely Planet, który mój towarzysz, jak szczerze wyznał – ukradł przed odlotem w antykwariacie w Nowej Zelandii – i ruszyć na wyczucie przed siebie.

Noc była pięknie rozgwieżdżona, a droga całkowicie ciemna. Trochę było strachu, gdy z daleka zbliżał się niezidentyfikowany ludzki obiekt, zwłaszcza, że jak się szybko okazało miejscowi ciemni mieszkańcy wyspy są wysocy i dobrze zbudowani. Na szczęście spotykani tubylcy, okazali się bardzo przyjaźni. Witali nas tradycyjnym fidżyjskim pozdrowieniem „Bula!” i pokazywali ręką, gdzie jest plaża. Od razu nas to urzekło.

Wybierając się na Fidżi, o ile nie lecimy z Kiribati, Tonga albo Samoa, jest na 99% pewne, że wylądujemy na lotnisku położonym obok miasteczka Nadi. Na oko z lotnika do miasteczka jest 10-12 km.

Po upływie godziny nasze ciężkie plecaki stały się jednak jeszcze cięższe. W dodatku po jakimś jeszcze czasie horyzont robił się dziwnie różowy, a plaży jak nie widać tak nie widać.

Ostatecznie więc zatrzymaliśmy jakiś pojazd, który za 5 dolarów fidżyjskich zawiózł nas na plażę. Była to najbrzydsza fidżyjska plaża, jaką widziałem, ale w tej pierwszej chwili kontaktu z tropikami jawiła mi się jako najczystszy i najpiękniejszy raj.

Fidżi - plaża w Nadi

Gdy już na dobre pojaśniało poszukaliśmy dworca autobusowego i udaliśmy się na Coral Coast, czyli Koralowe Wybrzeże na południu Fidżi. Podróż fidżyjskimi autobusami to czysta frajda. Przypominają trochę te z Indii, są bardzo zatłoczone, jednak samymi przyjaźnie nastawionymi do życia tubylcami. W trakcie jazdy Koralowym Wybrzeżem, za każdym kolejnym zakrętem pojawiają się ciekawsze widoki.

Autobus zatrzymał się przy ośrodku Beachouse w okolicach Korolevu Bay. Jest to ośrodek dla backpackerów, gdzie mogłem rozbić swój namiot za jedyne 25 dolarów fidżyjskich, włączając w to śniadanie. Śniadaniem, choć prostym, można się było bardzo najeść. Poza tym w ośrodku są sypialnie zbiorowe oraz pokoje prywatne również w niewygórowanej cenie.

Atrakcji także nie brakuje. Można więc wybrać się na wycieczkę do wodospadu w dżungli. Z tej atrakcji sam skorzystałem, gdyż cena była przystępna. W trakcie wyprawy nasz przewodnik zaproponował picie wody ze strumienia w dżungli i o dziwo nikomu nic się nie stało.

Fidżi - wodospad

Jest też wędkowanie, nurkowanie z rurką, robótki ręczne, nauka surfingu. Można też samemu popływać. Plaża w odległości około 300 m otoczona jest barierą z koralowców. Można po prostu położyć się na jednym z kilku hamaków i wsłuchać się w szum morza.

Fidżi - Beachouse

W ośrodku Beachouse spędziłem 2 dni, ale potem jeszcze wróciłem po dwóch tygodniach. Francuz jeszcze był. Tak mu się spodobało, że nie znalazł motywacji, by ruszyć w inne miejsce. Wieczorem zorganizowaliśmy wielką imprezę, zakończoną wrzuceniem czarnego barmana do basenu przez wielonarodowy tłum młodych wczasowiczów.

Fidżi - Beachouse

I powiedziałbym, że to idealne miejsce na Fidżi na każdą kieszeń, gdyby nie to, że odwiedziłem miejsce jeszcze bardziej niezwykłe. Ale o tym opowiem przy innej okazji.

Jożin

© Jożin Entertainemt 2010. Wszelkie prawa zastrzeżone.