19 lipca 2013
Mittenwald to niewielkie miasteczko w Alpach niemieckich. Nie jest tak znane jak pobliskie Garmisch-Partenkirchen. Mittenwald jest za to malowniczo położony u stóp pasma górskiego Karwendelu, które niemal pionowo wyrasta nad nim tak, że wysiadając na dworcu kolejowym trzeba zadrzeć mocno głowę do góry, by zobaczyć szczyty. Góry otaczające Mittenwald mają ok. 2400-2500 metrów wysokości, można je porównać do Tatr Wysokich - skaliste wierzchołki ostre szczyty, rozległe turnie, długie granie. Miasteczko jest przepiękne - domy przy głównych ulicach są ozdobione misternymi malowidłami. Nad wszystkim góruje wieża barokowego kościoła.
Do Mittenwaldu udałem się odwiedzić przyjaciela. W planie były wędrówki po górach, zresztą trudno, żeby było inaczej skoro najbliższy szlak zaczyna się już 50 metrów od mieszkania Ficina, które na tydzień stało się też moją bazą. Wyjechałem z Polski w czwartek 18 lipca.
Z Poznania można stosunkowo łatwo dostać się w Alpy pociągiem - i to jednego dnia. Wyruszając po 10 planowałem być na miejscu ok. 23. Niestety, pociąg z Berlina do Monachium zaliczył ponad godzinne spóźnienie. A pociąg z Monachium do Mittenwaldu, który był ostatnim pociągiem tego dnia - zaliczył awarię, co oznaczało przesiadkę do autobusu w jakiejś wiosce i w konsekwencji dwie godziny spóźnienia. Deutsche Bahn, jak się okazuje, wcale nie jest bardziej niezawodną firmą niż nasze PKP. Różnica jest taka, że konduktor rozdaje pasażerom formularze wniosków o odszkodowanie. Wypełniłem, ale na razie nie przesłali pieniędzy (za godzinę opóźnienia ma być 25 % ceny biletu).
Po długiej podróży, już pierwszego dnia udajemy się na drobny rekonesans w góry. W Mittenwaldzie byłem już wiosną, no, powiedzmy, że "wiosną". Pod koniec maja nastąpił bowiem mały nawrót zimy w górach i większość szlaków była pokryta śniegiem, niczym zimą. Tym razem jednak śnieg zdążył już w większości stopnieć, przynajmniej do wysokości 2500 m n.p.m.
W pierwszy dzień udajemy się na spacer do schroniska Dammkarhutte, znajdującego się w kotlinie otoczonej skalistymi szczytami. Schronisk w okolicy jest co niemiara. Szlaki są oznakowane dość dobrze, aczkolwiek informacja o czasie przejścia jest podana na chybił trafił, bardzo zawyżona. W większości udaje się przejść dany szlak nawet w połowie czasu podanego na znaku.
Ze schroniska udajemy się na prełęcz liczącą ok. 2000 m. Tam może uda się wejść na Viererspitze (2052 m), bardzo ciekawy szczyt, który z Mittenwaldu prezentuje się jako skalista wieża dostępna tylko w drodze trudnej technicznie wspinaczki. Z drugiej strony podobno wejście jest dość łatwe.
Mijamy łącki pełne owiec i wspinamy się zboczem usianym drobnymi odłamkami skał, gdy nagle zaczyna grzmieć. Jako nieprzygotowani na tak ekstremalne warunki, czym prędzej wracamy do schroniska, gdzie przy dobrym bawarskim piwie przeczekujemy deszcz.
Poprzedni wpis Następny wpis comments powered by Disqus