Mittenwald - panorama z Kranzberg
8 lutego 2013
W pociągu do Monachium zająłem miejsce w pierwszym wagonie. Konduktor dość szybko sprawdził bilet i do samego Monachium nikt mnie nie niepokoił. Nakryłem się płaszczem i spałem całą drogę. Nie powiem jednak, żebym się wyspał. W Monachium byłem ok. 10. Bardzo słonecznie i ciepło. Pozycja leżąca jednak lepiej wpływa na regenerację niż najbardziej wygodna pozycja półleżąca.
Przesiadka w pociąg do Mittenwaldu. Po drodze piękne widoki na ośnieżone szczyty. W Garmisch do pociągu wsiadają wracające ze szkoły dzieci.
Na dworcu w Mittenwaldzie, gdzie dojeżdżam ok. 12.30 czeka już na mnie Ficino.
W sobotę udajemy się na Kranzberg. To niewielkie wzgórze widoczne z okna. Rankiem w pełnej krasie widać z okna Wettersteinspitze. Po południu pojawiają się chmury.
Przechodząc przez Mittenwald czuje się ciepło. Jest naprawdę wiosenna pogoda. Ludzie siedzą na ulicy, popijając kawę i zajadając się tradycyjnymi strudlami.
Lubię podziwiać fasady tutejszych budynków. Niemal wszystkie ozdobione są przepięknymi i wspaniale zachowanymi malowidłami. To poniżej przedstawia rynek w Mittenwaldzie, ale wiele jest poświęconych tematyce religijnej.
Strome podejście sprawia, ze jest jeszcze cieplej. Wraz z wysokością pojawia się jednak coraz więcej śniegu.
Dochodzimy do pierwszego schroniska, ale kierujemy się wyżej, do następnego. Na Kranzbergu działa wyciąg, są też stoki narciarskie, ale obecnie chyba nie ma tu wystarczającej ilości śniegu.
Na Kranzbergu zaś strasznie wieje. W schronisku pijemy sobie grzane wino, po czym wychodzimy na sam szczyt, gdzie wieje jeszcze bardziej, ale skąd też roztaczają się piękne widoki na pasmo Karwendelu.
Pięknie prezentuje się masyw Wörnera
Groźnie z tej strony prezentuje się natomiast Wettersteinspitze. Wejście zimą to już chyba musi być wyższa szkoła jazdy.
Na górze schroniliśmy się w niewielkiej budce. Wiatr nas trochę wymęczył, więc schodzimy z powrotem do Mittenwaldu.
Poprzedni wpis Następny wpis
comments powered by Disqus