7 grudnia 2012
Kiedyś często wracałem do Karpacza, pierwszego miejsca na świecie, gdzie zobaczyłem góry. Pamiętam do dzisiaj, gdy zbliżając się do Karpacza z ziemi zaczynały się wynurzać wzniesienia pokryte zielonymi lasami. Pamiętam, że mój starszy brat zapytał rodziców: -Dlaczego tam rosną drzewa, przecież góry są zbudowane ze skał, z granitu! Ja nie miałem jeszcze wtedy lekcji geografii, więc nawet nie wiedziałem, czy te uwagi są słuszne, ale też wydawało mi się, że coś tu jest nie tak.
W każdym razie Karpacz to miejsce, gdzie zaczynają się moje przygody z górami, z radością, ale też grozą, którą w sobie niosą. Pamiętam doskonale zejście Doliną Łomniczki i groźne tablice upamiętniające zmarłych w górach. To właśnie wtedy trafiliśmy do miejsca niezwykłego i jak mi się teraz zdaje, tylko w połowie realnego, do schroniska w Dolinie Łomniczki, gdzie przywitał nas stary gospodarz, który mówił sam o sobie pieszczotliwie "robal".
Potem były różne wyjazdy do Karpacza, różne miejsca, schroniska, hotele, przygody. Były też wyjazdy zimowe - na narty. Jednak to wszystko do czasu, kiedy okazało się, że w pobliskiej Szklarskiej Porębie istnieje dużo lepsza infrastruktura do uprawiania narciarstwa zjazdowego. Dotyczyło to nie tyle samych tras narciarskich, co wyciągów, które w Karpaczu miały bardzo małą przepustowość. Trzeba było stać w kolejce czasami 10 minut, a czasami prawie godzinę zanim się doczekało wjazdu na górę.
Karpacz to jednak także ciekawe miejsca w samym mieście. Zaliczyłbym do nich karczmę "U Ducha Gór", gdzie można zjeść i napić się po długim i uciążliwym szlaku lub wyczerpującej jeździe na nartach. Jest też świątynia Wang - unikalny obiekt sakralny sprowadzony niemal żywcem z Norwegii.
Dziś w Karpaczu powstają coraz to nowe hotele, w tym niektóre, które budzą poważne kontrowersje. Myślę, że wszyscy wiedzą, o jaki obiekt chodzi, ale nie wymieniam go żeby nie robić reklamy.
Co jednak ciekawe, mimo powstawania w Karpaczu tak dużej liczby nowych hoteli, musi istnieć bardzo duże zainteresowanie spędzaniem tam wakacji - tak latem jak i zimą. Ceny noclegów potrafią być czasem o wiele wyższe niż w innych miejscowościach. I dlatego właśnie najbliższe święta spędzę nie w Karpaczu, lecz w Zakopanem...
Do Karpacza na pewno jednak nie raz jeszcze wrócę...
comments powered by Disqus