Mittenwald - Wyprawa do Hochland Hutte

10 lutego 2013

Po wczorajszym szlaku kusi, żeby udać się gdzieś dalej. Wybór pada na schronisko Hochland Hutte (1630 m). Schronisko znane jest mi już z letniego szlaku na przełęcz pod Wornerem.

Łamiąc trochę zasady zimowej turystyki górskiej wychodzę samotnie, dość późno, po godzinie 12.

Widok na Weetersteingebirge Na szlaku - początek A to ja

Szlak rozpoczyna się stromym podejściem na Ochsenboden (1417 m). Znajduje się tu ławka, na której chyba dawno już nikt nie siadał. Na całym szlaku brak zresztą jakichkolwiek śladów wskazujących na to, by ktoś tu szedł dziś czy wczoraj.

Ochsenboden

Z tego miejsca widzę dość dobrze otwarty obszar pod wielką ścianą, który muszę przejść. Trochę się niepokoję, ponieważ mocno wieje wiatr. Na pewno nie będzie tam żadnej widocznej ścieżki (tutaj nie ma tyczek - jak w Tatrach), a poza tym jest ciepło, a ja nie sprawdzałem zagrożeń lawinowych.

Trudny odcinek

Na razie ścieżka wiedzie trochę niżej. Mijam pierwszy żleb, gdzie zapadam się po pas. Daje mi to przedsmak tego, co będzie dalej. Otwarty obszar przechodzę wśród silnych podmuchów, z sercem na ramieniu. Na szczęście nic z góry nie spada.

Widok na Wornera

Dochodzę do rozwidlenia szlaków, gdzie można skręcić w stronę Dammkar Hutte. Ja ruszam w kierunku Hochland Hutte. Mam z tym szlakiem pewne porachunki, gdyż próbowałem dojść już do tego schroniska w maju 2013 roku. Wtedy jednak niespodziewanie spadł śnieg, była mgła, a ja w ogóle nie byłem przygotowany na takie warunki. Zawróciłem, choć być może byłem już blisko. Nie mogłem tego stwierdzić, gdyż nie było nic widać.

Miejscami wydaje się, jakby szlak był lekko przetarty. W większości jednak trzeba główkować, którędy może prowadzić ścieżka, szczególnie na przestrzeniach bez drzew i kosodrzewiny. Tam też nierzadko zapadam się po pas. Widoki wynagradzają cały ten wysiłek.

Najbardziej jednak przeszkadzają silne porywy wiatru przynoszące tumany śniegu.

Zawieja Na szlaku

Do schroniska dochodzę ok. 16.30. Oczywiście jest zamknięte na cztery spusty. Tu krótki odpoczynek. Zjadam migdały, żeby mieć siły na powrót. Zakładam też raki, żeby było trochę bezpieczniej przy zejściu, choć śnieg jest puszysty, więc nie ma za dużych możliwości, żeby się ślizgać.

Schronisko Hochland Hutte położone jest w takim miejscu, że po południu szczególnie można stąd podziwiać przepiękne zachody słońca.

Hochland Hutte Droga z Hochland Hutte

Powrót przerywam parę razy, żeby zrobić zdjęcie, szczególnie masywu Wornera.

Masyw Wornera Masyw Wornera

Wracam do domu, kiedy jest już prawie ciemno, po 7 godzinach nieprzerwanego marszu. Jestem wyczerpany. Pod koniec prawie skłaniam się na nogach. Przy wyjściu ze szlaku widzę jakieś tabliczki - Achtung! itp. Być może szlaki są tu zamknięte. Jeśli tak, to nawet dobrze, tym ciekawiej się maszerowało.

Powrót Poprzedni wpis Następny wpis
comments powered by Disqus
© Jożin Entertainemt 2013. Wszelkie prawa zastrzeżone.