13 lutego 2013
Korzystając z tego, że mamy dostępny samochód, udajemy się do Austrii, do narciarskiego kurortu - Seefeld. Daje się zauważyć, że znajdujemy się już wyżej, bo śniegu znacznie przybyło. Odwiedzamy miejscowy kościół, udajemy się na niewielką strawę do baru. Mój gulasz wołowy mógłby być nieco większy, ale cóż zrobić.
W drodze do Seefeld na horyzoncie króluje wyniosła sylwetka Hohe Munde, na którym byłem latem.
Zatrzymujemy się na chwilę w Weidach, ale tutaj nie znajdujemy żadnej przytulnej kawiarni.
W drodze powrotnej jedziemy przez Leutasch. Zatrzymujemy się tu na kawę w luksusowym pensjonacie Hubertushof.
Zajeżdżamy też do Garmisch Partenkirchen w celu wymiany biletu na pociąg.
Przy okazji ciekawy widok. Policja zatrzymuje kierowcę do kontroli. Każą mu stanąć na jednej nodze, a potem świecą latarką po oczach.
Wieczorem idziemy do restauracji, gdzie ma być zabawa z przebierańcami w tradycyjnych maskach. Ponieważ jednak przebierańcy się spóźniają, a Ficino wkrótce ma pociąg do Paryża, wracamy szybciej do domu.
Planuję jeszcze jakiś krótki bieg jutro ranem, ale przed pójściem spać uderzam piszczelem o kant łóżka i czuję straszny ból.
Piątkowy ranek będzie zaś bardzo mroźny. Pożegnamy czyste niebo nad Wettersteinem i powrócimy do Polski...
Poprzedni wpis Następny wpis comments powered by Disqus