30 września 2012
Tym razem odwiedzam Warszawę. Jutro start w maratonie warszawskim. Ten maraton będzie szczególny, bo po raz pierwszy finisz będzie na płycie Stadionu Narodowego. Biegłem w Warszawie już dwa lata temu, teraz jednak trasa jest zupełnie inna. Na płycie boiska wszystko jest już przygotowane na jutrzejszy dzień.
A dziś z rana (ok. 13) udaję się do biura zawodów, które znajduje się na Stadionie Narodowym, żeby odebrać zestaw startowy. Na stadionie jest trochę ludzi, którzy pewnie chcą przy okazji zobaczyć ten niezwykły obiekt. Ja też jestem tu po raz pierwszy i jestem pod dużym wrażeniem.
Jutro zmierzę się po raz czwarty z dystansem 42 km. Celem jest tylko ukończenie w czasie ok. 4 godzin. Ze względu na podróż do Hiszpanii nie bardzo był czas na trening. Było więc trzy tygodnie bez biegania. Ostatni trening w poniedziałek - 1 godzina i 32 minuty biegu po lesie.
Trasa 34. maratonu jest znów nowa. Składa się z jednej dość dużej pętli. Na pewno problemem będą długie proste po nieocienionych alejach. Po 20 i 25 km są jakieś małe podbiegi, ale to lepsze ni 2 lata temu, gdzie na 39 km trzeba było podbiegać na skarpę wiślaną.
Na stadionie wiele stoisk z artykułami dla biegaczy. Postanawiam wypróbować jutro żele energetyczne. Kupuję za 10 zł żel, który ma mi dostarczyć prawie 300 kalorii w trudnym okresie biegu. Skusiłem się jeszcze na kanapkę energetyczną na śniadanie.
Maraton to wspaniała impreza. Emocje na trasie, przed biegiem i w czasie biegu to przeżycie, które trudno opisać. Zawsze zachęcam wszystkich do startu. Wystarczą najczęściej 3 miesiące treningu i można ruszać na start.
A Jożin musi dbać o formę, żeby w czasie podróży i wycieczek mieć odpowiedni zapas siły. Oby jutro dobiegł do mety :)
Poprzedni wpis Następny wpis comments powered by Disqus