e Medellín, Kolumbia - Santa Fe de Antioquia i stolica narkobiznesu | Podróże Jożina

Medellín, Kolumbia - Santa Fe de Antioquia i stolica narkobiznesu

9 maja 2011

W nocy w autobusie klimatyzacja ustawiona na program arktyczny, więc było bardzo zimno, ale to przewidziałem, więc ubrałem się ciepło i nawet przyjemnie się spało.

Do Medellín dojechaliśmy około 8 rano. Żyd i Amerykanin szybko się oddalili, a ja z Francuzem postanowiliśmy jechać do niewielkiej kolonialnej miejscowości Santa Fe de Antioquia. Francuz podróżuje po Ameryce Południowej od 16 miesięcy i planuje jeszcze następne 10. Jest typem nie do zdarcia. Pije wszędzie wodę z kranu, nie ma aparatu fotograficznego, jedyna wada, że mocno oszczędza i targuje się o każdego banana, co mnie czasem irytuje.

Dojeżdżamy na miejsce po dwóch godzinach. Na głównym placu targ, jakaś impreza. Zachodzimy do biura informacji turystycznej.

Kolumbia, Santa Fe de Antioquia

Następnie kierujemy się drogą wylotową z miasta pod górę, żeby zobaczyć jakąś ciekawą panoramę. Santa Fe de Antioquia znajduje się na wysokości 550 m n.p.m., więc jest tu już dość gorąco. Wspinamy się chwilę wyschniętym korytem rzeki, ale wracamy później, bo okazuje się nie do końca wyschnięte.

Wreszcie dochodzimy na punkt widokowy. Po chwili podchodzi do nas jakiś miejscowy chłopak, mówi z takim akcentem, że ledwo go rozumiemy. Co chwilę wtrąca słowo "chimba" - kolejne typowo kolumbijskie.

Kolumbia, Santa Fe de Antioquia Kolumbia, Santa Fe de Antioquia

Schodzimy z powrotem do miasta. Po drodze sok z mango. Na targu kupuję dwa orzechy kokosowe (3.000 pesos). Jest tak gorąco, że nie chce się jeść normalnego obiadu.

Kolumbia, Santa Fe de Antioquia Kolumbia, Santa Fe de Antioquia

O 15.00 wracamy do Medellín. Po drodze cały czas śpię.

Medellín

Na dworcu autobusowym wsiadamy w metro i dojeżdżamy do dzielnicy El Poblado, gdzie znajduje się nasz hostel. Pit Stop Hostel (19.000 pesos). Jest basen.

Pit Stop Hostel, Medellin

Ale to typowy hostel dla Anglosasów. Jest wielu Australijczyków. Piwo leje się litrami, muzyka zachodnia, zabawa do 2 w nocy. Trochę ciężko będzie się wyspać. Francuzowi też się nie podoba, bo nawet w recepcji mówią do nas po angielsku.

Samo miasto Medellín jest pięknie położone, dobrze zorganizowane. Hostel jest w dzielnicy drogich apartamentów. Jest czysto i wszystko to robi duże wrażaenie. Nie tak wyobrażałem sobie byłą kolumbijską stolicę narkobiznesu.

Kolumbia, Medellín

Na kolację zjadam orzecha kokosowego.

Jutro ruszam chyba już na wybrzeże - do Tolú. Pojadę chyba wieczorem o 18, żeby dojechać rano. Początkowo nie chciałem jeździć nocnymi autobusami, żeby nie tracić widoków po drodze. Jednak okazało się, że kiedy jadę w dzień i tak większość czasu w autobusie przesypiam, więc prawie na jedno wychodzi.

Poprzedni wpis Następny wpis
© Jożin Entertainment 2010-2015. Wszelkie prawa zastrzeżone.