Sierre - Zmasowany atak deszczu

28 lipca 2014

12. dzień

Poranek bardzo słoneczny, choć góry są schowane za chmurami. W Tasch robię zakupy w sklepie i zjeżdżam do Visp. Chciałem wpaść na kebaba, ale dzisiaj jest zamknięte.

Tasch Randa

W czasie zjazdu reguluję przerzutki, bo zaczęły trzeć o łańcuch.

Ścieżka prowadząca doliną Rodanu biegnie po płaskim terenie. Na wzgórzeach plantacje winnic, a niżej - słoneczników.

Dolina Rodanu Dolina Rodanu Plantacja słoneczników

Z czasem zaczyna się trochę chmurzyć. Jadę wzdłuż rzeki, wśród drzew.

Ścieżka wśród drzew Drogowskaz na ścieżce rowerowej w Szwajcarii - kierunek Sion

Tuż przed Sierre zatrzymuję się znów wyregulować przerzutki i hamulce. Zajmuje mi to prawie godzinę. Przednia przerzutka ociera się o największą tarczę i nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Chyba nie będę wrzucał na największą tarczę z przodu.

Wizyta w sklepie na stacji, żeby zakupić mleko. Wkrótce zaczyna kropić. Staję pod mostem i czekam. Gdy w końcu ruszam, zaczyna padać coraz mocniej.

Chronię się pod zadaszeniem stacji benzynowej. Po chwili próbuję jeszcze gdzieś ruszyć z parasolem, ale droga jest w remoncie, trzeba by iść jakimś objazdem.

Leje coraz bardziej, więc wracam na stację benzynową. I tak sobie czekam godzinę, drugą godzinę, przeglądam mapy, robię coś, żeby zabić czas. Bateria w telefonie się rozładowuje, a mój bank energii przestał działać. To wszystko jakoś wprawia mnie w ponury nastrój.

Chyba dzisiaj nie przestanie padać. Na szczęście w drodze tutaj mijałem kemping. To kilkaset metrów.

Dochodzę tam cały mokry. W recepcji gościu podchmielony, mówi, że obchodzi 50-któreś urodziny i częstuje mnie lampką wina. Zgadzam się z nim, że pogoda jest "scheise". Zna parę słów po polsku, bo jego żona pochodzi z Poznania.

Przybija mnie cena za kemping - 28 franków, bo miało być dziś za darmo. Trzeba było wskoczyć do lasu gdzieś obok, ale w tym deszczu...

Rozbijam namiot i idę spać. Nic mi się nie chce. Miałem dzisiaj zrobić jeszcze co najmniej 40 km i dojechać do Martigny, a następnego dnia do Chamonix we Francji. Leje całą noc, a ja rozmyślam, że może jednak czas zacząć odwrót... Ile może padać? Taki to trochę podłamany zasypiam

Statystyka:

66 km rowerem

Poprzedni wpis Następny wpis
comments powered by Disqus
© Jożin Entertainemt 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone.