3.5.2009
Jest ładny słoneczny dzień. Robię duży spacer. Parlament, plaża, parki, place.
Jest mało ludzi. Wszyscy gdzieś wyjechali na łikend.
Wieczorem trafiam do kościoła pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbe.
Jutro wyruszam dalej - do Cabo Polonio albo wyruszam we wtorek.
Czego nie ma na zdjęciach - jednej rzeczy. Może mi się uda jutro zrobić zdjęcie Urugwajczyka z termosem pod pachą i mate w ręku, bo jest tu dużo takich.
Na koniec dodam tylko, że bardzo mi się Montevideo podoba.