4.7.2009

San Miguel de Tucumán, Argentyna

Miasto na 5+

Przyjeżdżam o 6, czyli prawie dwie godziny prędzej niż było w planie, więc kierowca musi mnie budzić. Dochodzę do hostelu.

O 10 ruszam na miasto.

San Miguel de Tucumán ma wszystko to, co powinno mieć dobre argentyńskie miasto, czyli ładne neoklasycystyczne budynki, zadbany plac, liczne ruchliwe kawiarnie i ogromny park. W tym mieście w 9 lipca 1816 r. podpisano deklarację niepodległości Argentyny.

Tucuman Tucuman Tucuman

Najpierw idę na śniadanie do kawiarni połączonej z fitness clubem. Potem odwiedzam biuro informacji turystycznej. Bardzo dobrze zorganizowane. Zwiedzam muzeum - dom w którym podpisano deklarację niepodległości. Sala jest zachowana w takim samym stanie, w jakim była w owym dniu.

Tucuman Tucuman Tucuman

Obiad zjadam w pasażu, w którym znajduje się wiele jadłodajni. Jest dość lokalnie.

Tucuman Tucuman

Idę się przejść po lokalnym parku, wielkim i starannie zaplanowanym.

Tucuman Tucuman Tucuman Tucuman

O 16 jadę autobusem do San Javier, wioski w okolicznych górach, które porasta subtropikalny las. Autobus wspina się po stromej drodze. Nie mam za dużo czasu, ale przechadzam się ścieżką w lesie.

Tucuman Tucuman Tucuman Tucuman Tucuman

Z powrotem wracam o 20. Teraz dopiero miasto żyje. Otwarte wszystko, co tylko może być. Budynki wokół centralnego placu pięknie oświetlone. Zaczepia mnie grupka lokalnej młodzieży, z którą rozmawiam z godzinę, poznając parę słów w tucumano, lokalnej odmianie hiszpańskiego. Potem idę na loda. W Argentynie lodziarnie są wyśmienite.

Tucuman Tucuman Tucuman Tucuman

Podsumowując, miasto jest bardzo ładne, ma bardzo przyjemny klimat, nie ma prawie wcale turystów i zostałbym dłużej, ale czas ruszać odwiedzić andyjskie wioski.

Poza tym w Argentynie rozprzestrzenia się świńska grypa (najwięcej po Chile) i z tego powodu nie wszystko jest otwarte. Zamknięto szkoły i uniwersytety, ale też dyskoteki i inne obiekty rozrywkowe. W mieście nie ma więc tak naprawdę co robić. Co ciekawe nie odwołano jednak meczów (jeszcze). Postuluje się jednak, żeby kibice stali w odległości co najmniej metra od siebie. Zamieszanie wybuchło po tym, jak minister zdrowia Argentyny oszacował, że w kraju jest ok. 100 tys. zarażonych wirusem grypy A. W dwóch diecezjach biskupi odwołali nawet wszystkie msze i nabożeństwa.

Jutro wyjeżdżam do Tafí del Valle - wioski w górach.

Poprzedni wpis Następny wpis

Spis treści

© Jożin Entertainemt 2010. Wszelkie prawa zastrzeżone.