2.8.2009

Valparaíso, Chile

Podsumowanie

Właściwie miałem wyjechać w niedzielę, ale trochę dłużej pospałem (do 12), więc przełożyłem wyjazd na poniedziałek. Wszystko przez to, że w moim pokoju nie bardzo dało się zasypiać wcześniej niż o 2, bo był duży hałas (oprócz wieczoru w niedzielę).

Podsumowując mój pobyt tutaj, muszę powiedzieć, że jakoś nie pokochałem tego miasta miłością szczerą i oddaną. Jakieś jest takie mało miejskie, określiłbym je raczej jako dużą wioskę. Czasami ciekawe graffiti na ścianach i chodnikach...

Valparaíso - graffiti Valparaíso - graffiti

Nie ma natomiast życia kawiarnianego, oprócz kawiarni na wzgórzach dla turystów. Natomaist dla miłośników bohemy, barów i późnych powrotów do domu krętymi ścieżkami, miasto, z takimi miejscami jak ulica Bellavista, stanowiąca największe zagłębie pijalni pisco sour, wydaje się miejscem wprost wymarzonym.

Valparaíso - kawiarnia na wzgórzu

Jednego wieczoru poznałem Szwajcara, który właśnie po pół roku jechał do domu. Opowiedział mi ciekawą historię jak wywróciła im się łódź w nocy, gdy płynęli rzeką Napi w Peru i stracił cały dobytek. Sprzedał mi też pomysł na biznes polegający na przemycie wenezuelskiego złota (szczegóły zatrzymuję dla siebie). Jak nie znajdę pracy po powrocie z mojej wycieczki, może do niego wrócę. W czasie rozmowy ze Szwajcarem w jednym z barów podszedł do mnie Chilijczyk i wręczył mi kartkę, na której było napisane "Czy ty jesteś Truman Capote". Nie wiedziałem, że tak staro wyglądam...

Dużym plusem miasta były świeże owoce morza. Przkonałem się jednak w sobotę, że najlepsze są małe muszelki.

Kolorowe domki na wzgórzach wyglądają malowniczo, jednak jest w tym mieście coś, co mnie przytłaczało. Wolę chyba kolorowe domki na wzgórzach Ilha Santa Catarina w Brazylii. Tam bardziej jakoś niż w Valparaiso czułem się jak w "paraiso", czyli raju.

Valparaíso

Trzeba jednak oddać miastu sprawiedliwość i przyznać, że ma jakiś swój niepowtarzalny klimat, który trzymał mnie tu prawie dwa tygodnie.

Poprzedni wpis Następny wpis

Spis treści

© Jożin Entertainemt 2010. Wszelkie prawa zastrzeżone.