28.11.2009
Witam wszystkich sta�ych czytelnik�w. Przerwa by�a, to fakt. Wszak musz� Was przyzwyczaja� to najd�u�szej przerwy na blogu, tak wi�c sami rozumiecie. Ponadto jak zaczn� uzupe�nia� wpisy z op�nieniem, to b�dzie jeszcze mo�na co nieco poczyta� nawet jak si� podr� zako�czy.
Tak naprawd�, to czuj� ju� mocno, �e podr� zmierza do ko�ca i z tego powodu ogarn�� mnie troch� nastr�j i kilmat dekadencki, tak�e lenistwo.
Tymczasem dzi� pobudka do�� wcze�nie, o 12 w po�udnie. Bior� taks�wk� i jad� do Chinatown, ale sobota to dzie� zakupowy i korki s� wi�ksze ni� zwykle, czyli bardzo dokuczliwe. P�ac� 50 baht�w i wysiadam. Dalej id� pieszo, ale orientacja jest utrudniona z powodu braku tablic z nazwami ulic.
Potem wsiadam do metra, przesiadam si� na Skytrain i jad� do centrum handlowego Syjam. Trzeba zrobi� troch� zakup�w przed powrotem.
Wracam do hostelu moim ulubionym �rodkiem transportu, czyli moto-taxi za 80 baht�w. Taks�wka kosztowa�aby tyle samo, ale jecha�bym 3 razy d��ej (a mo�e 4). A motor zawsze mo�e zjecha� na prawy pas (w Tajlandii je�dzi si� po lewej) i wymin�� ca�e te sznury samochod�w.
Wylot dzi� (w�a�ciwie jutro) o godzinie 0.40. O 21 jad� na lotnisko busem za 150 pesos.