20 sierpnia 2011
Wyprawa na Półwysep Kolski rozpoczyna się w bazie nad jeziorem w miejscowości Lutol Mokry.
Pobudka wcześnie rano, bo trzeba jeszcze zapakować wszystko na nasz dom na następne trzy tygodnie, czyli Land Rover Discovery 4.
Właściwie zaczęliśmy pakować już wczoraj, ale nie daliśmy rady. Czego my nie bierzemy: ponton, krzesełka, stolik, kociołek, patelnie, worek ziemniaków, dwie butle z gazem, dwa materace, siekiera, piła, łopata, nie mówiąc o jedzeniu, piciu i innych rzeczach.
Udaje się jednak wszystko zapakować i po przybyciu drugiego samochodu (razem jedziemy w 5 osób) i pasowaniu na podróżników lądów, mórz i oceanów oraz wszystkiego innego, ruszamy około godziny 9.
Jedziemy przez Szczecin, Kołbaskowo, Lubekę, Flensburg. Nudne te Niemcy - cały czas wiatraki.
W końcu dojeżdżamy do duńskiego Kolding i przejeżdżamy na wyspę Fyn. Tam zaraz zaczyna się robić ciemno, więc rozglądamy się za noclegiem. Szybko znajdujemy jakiś parking nad zatoką. Rzobijamy się i sprawdzamy gitarę, biesiadujemy do około godziny 23. Jest jeszcze jedna przyczepa, ale nikt z niej nie wychodzi. Szkoda... nauczylibyśmy ich paru piosenek.