9.2.2009

Ushuaia, Argentyna

Lodowiec Martial

W niedzielę o 20 poszedłem do kościoła. Msza zaczyna się wniesieniem flagi Argentyny i Watykanu. Niezwykła okazja. Ostatnia Msza Św. tutejszego proboszcza. Na koniec ludzie klaskają. W oczach wielu łzy, choć ksiądz był tu tylko 3 lata. Przed kościołem długa kolejka do ostatniego uścisku z kapłanem.

Pożegnanie proboszcza, Ushuaia

Wieczorem grill. Wołowina. Towarzyszy mi para Holendrów. Mam dużo mięsa, prawie kilo. Dzielę się z psem. Jeszcze sałatka.

Poniedziałek. Budzę się jeszcze pełny ok. 9. Do południa przemyślenia. Potem wymarsz na lodowiec Martial. Dużo ludzi podchodzi.

Lodowiec Martial - Ziemia Ognista, Argentyna Widok na Kanał Beagle

Pod lodowcem zaczyna padać śnieg. Schodzę w dół i podchodzę kolejnym szlakiem na przełęcz. Robi się niezła zadymka. Nie ma mrozu, więc śnieg zaraz topnieje.

Lodowiec Martial - Ziemia Ognista, Argentyna

Nagle się rozpogadza. Na przełęczy widoki... Nie chce się schodzić, ale bardzo wieje. Podchodzę trochę wyżej, ale wiatr rzuca mnie na ostre kamienie. Ranię się lekko w palec. Czas schodzić.

Ziemia Ognista, Argentyna Ziemia Ognista, Argentyna

Schodząc pięknie prezentują się dwie najpiękniejsze góry w okolicach Ushuaia - Monte Olivia oraz Cerro de Cinco Hermanos - czyli "góra pięciu braci", z pięcioma wierzchołkami.

Monte Olivia i Cerreo de Cinco Hermanos

Z powrotem w mieście jestem o 20.

Poprzedni wpis Następny wpis

Spis treści

© Jożin Entertainemt 2010. Wszelkie prawa zastrzeżone.