14.7.2009
O 9 wybieramy się taksówką na Salinas Grandes, 70 km w jedną stronę (40 peso od osoby). Wspinamy się na przełęcz o wysokości 4170 m npm. Czuć wysokość, bo robi się tak jakoś sennie.
Dojeżdamy do celu. Na ogromnym polu soli spędzamy jakieś pół godziny, spacerując i robiąc zdjęcia.
Wracamy do wioski ok. 12. Jemy obiad w tanim lokalu (10 peso za milanesę z wyżem i sałatką oraz zupą, którą serwują tu na drugie danie).
Potem jadę sam do Humahuaca. To trochę większa wioska (6 tys. mieszk.) Tam wynajmuję prywatny pokój bez łazienki za 20 peso. W wiosce dużo loklanych sprzedawców oferujących regionalne wyroby. Niektórzy pryjechali z Peru i Boliwii. W Argentynie rozpoczęły się ferie zimowe, pojawiło się wielu turystów.
Zostanę tu z dwa, trzy dni. W sobotę muszę wrócić do Jujuy, skąd mam autobus do San Pedro de Atacama w Chile.