17.9.2009
Rano o 9 zjawiam się w biurze sprzedaży biletów opery i kupuję najtańszy bilet, jaki był, na Cosi Fan Tutte. Kosztuje 47 $, czyli ponad 100 zł - za miejsce stojące. Kolejny bilet, siedzący, ale z widokiem na 1/3 sceny kosztuje 68, a siedzący z widokiem na całą scenę co najmniej 100 $. Zawsze mają jednak 10 miejsc stojących, na które bilety można kupić zawsze rano tego dnia, gdy jest opera.
Zjawiam się przed 19.30. Miły pan z obsługi informuje, że jeśli nie będzie kompletu, to można usiąść sobie na wolnym miejscu. Siadam więc na tym miejscu za 100 $. Swoją drogą, myślałem, że opera w Sydney będzie bardziej obłożona, a tu jedynie na Aidę bilety wyprzedane.
"Cossi fan tutte ossia la scuola degli amantito" (po naszemu: Tak czynią wszystkie, czyli szkoła kochanków) to komedia, do której muzykę skomponował Mozart. Libretto jest po włosku, tu jednak śpiewano w języku Shakespearea. Dodatkowo były napisy, więc dało się co nieco zrozumieć. Było śmiesznie. Czasami śmiech publiczności zagłuszał muzykę.
W skrócie fabuła: dwóch żołnierzy wychwala wierność swoich narzeczonych. Słyszy to ich przyjaciel, stary cynik, który zakłada się z nimi, że jeśli ich kobiety będą miały okazję, to ich zdradzą. Potem ci dwaj niby wybierają się na wojnę. Oczywiście, ten stary cynik wygrywa zakład.
Ciekawym pomysłem był kamerzysta, który kręcił się po scenie. Obraz z kamery pojawaiał się na żywo w tle. W momencie gdy żołnierze śpiewali o tym, że wszystkie są takie same, kamerzysta robił zbliżenia na kobiece twarze na widowni, które pojawiały się na tym dużym ekranie w tle ku uciesze publiczności.
Śpiewacy, oprócz tego, że śpiewali, to naprawdę świetnie grali, potrafiąc rozśmieszyć czasami samym wyrazem twarzy.
W środku opera jest dość nowoczesna i ma bardzo wygodne fotele. Zmieści ok. 1500 osób. Większa jest sala koncertowa, która mieści ok. 2500 osób, ale tam nie byłem. Może załapię się później na jakiś koncercik.
W nocy nad operą szybują ptaki. Podświetlone przez reflektory wyglądają jak wielkie świetliki.