5.12.2010
W Argentynie znajduje się wiele miejsc, gdzie widoki przypominają krajobrazy bardziej kojarzone z księżycem lub innymi planetami niż z tym, co nazywamy Ziemią. Jednym z takich niezwykłych miejsc jest Quebrada de Cafayate, w północno-zachodniej Argentynie. Wzdłuż szerokiego wąwozu, na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów natura wytworzyła skały o zdumiewających barwach i kształtach.
Najlepszym punktem wypadowym dla zwiedzania doliny jest Cafayate, niewielkie, kilkutysięczne miasto położone na ok. 1700 m n.p.m., otoczone kilkoma winiarniami oraz z widokiem na wysokie szczyty Andów. Wszystkie cuda natury, o których mowa, rozmieszczone są wzdłuż asfaltowej drogi dość dobrej jakości z Salty do Cafayate. Stąd istnieje co najmniej kilka sposobów zwiedzenia kanionów.
Najlepiej, kiedy mamy własny środek transportu typu samochód lub motor. Wtedy wjeżdżamy, gdzie chcemy, stajemy gdzie chcemy (oczywiście lepiej to wychodzi przy motorze i to odpowiedniego typu). Quebrada de Cafayate, z niewiadomych względów nie została uznana ani za park narodowy, ani park krajobrazowy, ani innego rodzaju teren chroniony i dlatego dostęp do kanionów jest ograniczony tylko możliwościami podróżnika. Samochody można też wypożyczyć w Salcie lub w Cafayate.
Nie każdego jednak stać na wynajęcie samochodu, zatem druga skrajność, to podziwianie kanionu z okna autobusu z Salty do Cafayate (najlepiej usiąść z lewej strony) lub odwrotnie. Wtedy jednak dużo tracimy. Można się zatrzymać jednak tu i ówdzie i potem wskoczyć do kolejnego autobusu. Jest to jakieś rozwiązanie.
Wyjściem pośrednim jest wynajęcie roweru w Cafayate. Opłata nie jest wygórowana – ok. 25-40 pesos za cały dzień. Z rowerem zyskujemy dużą swobodę w eksploracji terenu. Problemem jest tylko odległość. Wąwóz zaczyna się ok. 20 km od Cafayate, więc ten dystans trzeba na pewno pokonać, żeby coś zobaczyć (chyba, ze nas ktoś podwiezie).
Największe dziwy, w tym słynny parów Gargantua del Diablo (Diabelska Gardziel) znajdują się do ok. 50 km od Cafayate. Jak łatwo obliczyć wychodzi 100 km w dwie strony. Jest to do zrobienia w jeden dzień, a przynajmniej mnie się udało, choć wróciłem około 21 jak już było ciemno.
Poza tym trzeba pamiętać, że jest to teren bardzo suchy i gorący. Zimą było w południe ok. 20-25 stopni, więc jeszcze znośnie. Latem może być cieplej. Planując jazdę w dwie strony, trzeba też pamiętać, że jeśli jedziemy z Cafayate, to jest z górki, więc na powrót trzeba zostawić sobie dodatkowe siły.
dalejTagi:
Bangkok podróż dookoła świata Fidżi Nowa Zelandia Kolumbia Filipiny