Cel: koło podbiegunowe

16 sierpnia 2011

Szykuje się kolejna wycieczka, a nawet - można by powiedzieć - wyprawa.

Generalnie celem jest koło podbiegunowe, a dokładnie położony w północno-zachodniej części Rosji Półwysep Kolski. W sumie może to być 8-10 tys. km. Start w następną sobotę, czas około 3 tygodnie, trzeba będzie szybko jechać, ale ekipa jest dobra, więc na pewno się uda.

Wiza do ruskich juz jest, a raczej będzie w piątek.

Jak doszło do tej wycieczki? Wszystko zaczęło się od Argentyny, tam na granicy chilijsko-argentyńskiej spotkałem Jurka, podróżnika z Nowej Soli. Dokładnie to jest opisane na wpisie z wizyty na Perito Moreno. Było to na początku mojej podróży dookoła świata. Jurek założył niedawno w działalność Fundację im. Maurycego Beniowskiego, odbył podróż na Madagaskar (i w parę innych ciekawych, choć nie tak spektakularnych miejsc), a w następnym roku zamierza dojechać nad Morze Ochockie - śladami Beniowskiego.

Jurek na Madagaskarze

Już po powrocie z mojej podróży parę razy spotkałem się z Jurkiem na spotkaniach podróżniczych w Lutolu Mokrym, gdzie zjeżdżają podróżnicy i awanturnicy z wszelkich stron, by raczyć się podróżniczymi opowieściami. To zresztą historia na osobną historię. No i okazuje się, że chyba wtedy w Argentynie pod lodowcem nie chrapałem za głośno jak spaliśmy w samochodzie, bo Jurek zaprosił mnie do dołączenia do wyprawy. A ja oczywiście nie musiałem się zbyt długo zastanawiać...

Żeby tylko zdążyli mi tą wizę dać do piątku. Właściwie już ją dostałem, ale przez pomyłkę podałem złą datę opuszczenia Rosji. Dowiedziałem się, że w razie czego Ruskie nie wypuszczą po tej dacie i trzeba będzie w Rosji czekać na nową wizę (być może w areszcie), więc lepiej było naprawić błąd tu na miejscu.

Wkrótce mapka z ogólną trasą wyprawy.

© Jożin Entertainment 2010-2015. Wszelkie prawa zastrzeżone.