Norwegia i Rosja - pięć unikalnych doświadczeń

13 września 2011

Wróciliśmy z wyprawy na Półwysep Kolski w sobotę, 10 września. Niestety nie udało się pisać na blogu na bieżąco ze względu na nocowanie głównie w lesie, tajdze, tundrze oraz innych miejscach, gdzie nie ma kontaktu ze światem. Relacja z minionych dni podróży wraz ze zdjęciami będzie się pojawiać systematycznie na blogu.

Na razie tylko na gorąco piszę o pięciu unikalnych doświadczeniach z tej podróży. Trudno wybrać, ale niech będzie:

1. Zorza polarna na dalekiej północy.

Zorza polarna, Półwysep Kolski

Nikt z nas nie spodziewał się tak naprawdę zobaczyć zorzy polarnej. Z dostępnych nam informacji wynikało, że pojawia się ona najczęściej jesienią i wiosną. Trudno więc opisać zaskoczenia, radości, wzruszenia, gdy nagle nad Morzem Barentsa rozciągnęła się seledynowa tańcząca łuna.

Zorza polarna, Półwysep Kolski

Zjawisko to jest tak piękne i osobliwe, że mimo silnego wiatru i niskiej temperatury całą noc stałem z aparatem, robiąc zdjęcia. Zorzę widzieliśmy w sumie w ciągu trzech nocy. Ostatni raz już trochę bardziej na południu, mniejszą, ale za to pięknie odbijała się w jeziorze.

Zorza polarna, Półwysep Kolski

2. Dzikie obozowiska.

Z 21 ogółu nocy, bodaj 17 nocy spędziliśmy nocując na dziko. Jakimś dziwnym trafem, zawsze mieliśmy szczęście do znajdywania miejsc wprost wymarzonych nie tylko nawet na jedną noc. Potwierdza się, że w Norwegii można nocować gdziekolwiek. Raz tylko jakiś rolnik się burzył.

W Rosji praktycznie nie ma z tym problemu, choć lepiej żeby nie widzieli tego funkcjonariusze tamtejszych służb, bo tam nigdy nie wiadomo, czy jest jakaś strefa przygraniczna, zamknięta, czy inna. W Rosji też bywało, że mieliśmy sąsiadów - ukraińskich kłusowników i zbieraczy jagód.

Obóz nad jeziorem w Karelii, Rosja

Wieczorami zawsze towarzyszyło nam ognisko i gitara. Na szczęście dopiero później dowiedzieliśmy się, że w Norwegii nielegalne ognisko dostrzeżone przez straż pożarną mogło nas kosztować nawet ponad 15.000 koron.

Noclegi urządzaliśmy nad rzekami, fiordami, jeziorami, zatokami, nad Morzem Białym i nad Morzem Barentsa, zawsze gdzieś nad wodą.

3. Doświadczenia na granicy rosyjskiej.

Posądzani o przewóz narkotyków, granatów i szmuglowanie szamapana, czego ci ruscy celnicy od nas nie chcieli, a ile krwi nam napsuli! Za to łotewscy celnicy podeszli do nas jak ludzie. Doświadczenia z granicy na pewno zapamiętamy na długo, ale to temat na szczegółowy opis (granica norwesko-rosyjska, granica rosyjsko-łotewska).

4. Wędkowanie i konsumpcja ryb.

Wszystko zaczęło się w Szwecji, gdzie przypadkiem rozbliliśmy się nad jeziorm pełnym okoni. Rankiem każdy rzut, ba, każde zanurzenie haczyka w wodzie kończyło się wyciągnięciem dorodnego okonia tak, że po 30 minutach mieliśmy całe wiadro ryb i już łapaliśmy tylko co większe.

Dorsze złowione na Lofotach, Norwegia

W norweskich fiordach pływa tyle ryb, że jeszcze parę dni w Norwegii, a całkowicie mielibyśmy dość tych dorszy i czerniaków. Ale nasz dyżurny kucharz Franek dbał o nasze podniebienia. Takich dobrych ryb nie jadłem nigdy. Dobrze spisał się też ponton, załoga pontonu i wędki.

Wędkowanie w pobliżu Nordkap, Norwegia

5. Karelskie jeziora i norweskie fiordy.

Norwegia to kraina tysięcy fiordów a Karelia to kraina tysięcy jezior. Wiele z nich jest kilka razy większych niż wszystkie polskie jeziora razem wzięte.

Jezioro w Karelii, Rosja Fiord w Norwegii Fiord w Norwegii

Przyroda i widoki zapierały dech w piersiach, na całej trasie zresztą. Na Półwyspie Kolskim niewielkie wzgórza całe porośnięte jagodami, borówkami, żurawiną. Pełno nornic. Niedźwiedzia nie widzieliśmy, tylko raz zostawił ślady. Biorąc pod uwagę piękno krajobrazów mijanych po drodze, szczęście, że nie cały czas mieliśmy pogodę, bo pewnie byśmy jeszcze stali tam dalej z aparatami...

Z pięknymi rosyjskimi krajobrazami kontrastują dymiące kominy i postradziecka zabudowa. Wszystko to jednak jakoś sprawia niesamowite wrażenie - jakby świat po wojnie nuklearnej. Tak czułem się na przykład, dojechawszy do Dalnije Zelency na Półwyspie Kolskim.

Dalnije Zelency - osada nad Morzem Barentsa

Tych doświadczeń było znacznie więcej, ale to na razie tyle. Wkrótce szczegółowa relacja i dużo zdjęć.

Poprzedni wpis Następny wpis
© Jożin Entertainment 2010-2015. Wszelkie prawa zastrzeżone.